Pisanie pracy magisterskiej uświadomiło mi jak wiele do życzenia pozostawia aktualność wiedzy zdobytej w trakcie studiów. Zderzenie ze światem Internetu, metodologii będących na topie, praktyk oraz kierunku w jakim poszły języki programowania - zwaliły mnie z nóg. Kiedy zaczynam czytać artykułu w języku angielskim nagle moja wiedza nie tylko przestaje być aktualna, ale wręcz mam wrażenie że "polski internet" stanął w miejscu kilka lat temu. Czuję się bardzo zacofany względem osób na bieżąco dokształcających się z dziedzin dotyczących trendów we współcześnie powstałych języka programowania. Wiadomo - student uczy się sam i tylko od niego zależy co potrafi. Gdy jednak uświadomię sobie na jak "zacofane" technologie musiałem tracić całe godziny wykładów, laboratoriów, prac zaliczeniowych, projektów - gdy tym czasem świat gnał do przodu... To przerażające. Część mojej wiedzy ze studiów można byłoby streścić na jednym wykładzie pod tytułem "historia informatyki" zaś czas marnotrawiony na wkładanie do głów rzeczy nieaktualnych poświęcić za pokazaniem rzeczywistych kierunków zmian w jakim idzie informatyka.
Mam nadzieję, że dożyję czasów kiedy Władze Uczelni przejrzą na oczy i zamiast dodawać swoim pracownikom dodatkowej papierkowej roboty i obowiązków nijak związanych z pracą naukową zostawią wykładowców w spokoju i pozwolą im stawać się coraz lepszymi ekspertami dziedzinowymi, którzy będą w stanie przekazywać studentom naprawdę najświeższą wiedzę. Będąc świadomym ogromu obowiązków kładzionych na wielu pracowników naukowych nie dziwię się, że kolejny raz wykład jest prowadzony z tych samych pożółkłych folii pamiętających czasy przewodu doktorskiego Pana Profesora. Niemniej nikt na tym nie korzysta a student wychodzi z uczelnią na funkcjonujący w obecnie obowiązujących realiach rynek pracy - z wiedzą, która była aktualna dekadę temu.
Szczególnie wielkim wyzwaniem jest tutaj informatyka (oraz prawo) ponieważ te dwa mają najwyższy współczynnik dezaktualizacji w czasie. Wymagają więc ciągłego wysiłku i nieustannej pracy w "bycie na bieżąco".
P.S. Za zacofane technologie nie uważam bynajmniej tak elementarnej wiedzy jak szlify w programowaniu w C czy C++ tudzież sędziwych językach programowania, które po prostu są powszechnie wykorzystywane na rynku z racji na już powstałe i mające się dobrze od dziesięcioleci projekty - patrz choćby jądro Linuksa.
1 comment:
Miałem dokładnie te same przemyślenia na przełomie IV i V roku! Jedyne co Ci mogę powiedzieć - nie jesteś sam :).
Ja dopiero po rozpoczęciu pracy zawodowej 'na serio' poczułem że mogę się uczyć tego czego chcę, tego co mnie kręci i jest na czasie.
Post a Comment