Monday, September 28, 2009

Jakość a czas pisania artykułów

Poczyniłem dzisiaj refleksję dotyczącą jakości a czasu pisania artykułów.
Miło mi, kiedy gro osób jest zniecierpliwionych i oczekuje kolejnej części kursu, serii artykułów. Jednak równocześnie presja skłania ku pośpiechowi. A na tym cierpi jakość. Być może są ludzie zdolni, którzy piszą artykuł od razu w formie w jakiej chcą go zobaczyć. W moim przypadku mam wizję, ale aby ją osiągnąć muszę najpierw napisać to co chcę zawrzeć. Później trwa przeredagowywanie. I ten właśnie proces jest długotrwały. Pozmieniam szyk zdań, część informacji wyjmę z tekstu i ujmę w formie tabelki, wzmiankę o innych pominę. Następnie potrzebuję tygodnia, w którym myślę jak poprawić ten tekst dalej, co jeszcze jest w nim zbyt skomplikowane ...
Po tygodniu siadam i wprowadzam kolejne poprawki itd... Czasami dobry tekst powstaje dwa miesiące. Oczywiście - napisany jest w 2 dni, ale gotowy dopiero po 60-70.
Takie życie:) Staram się jak mogę. Jak widać wrodzonego talentu nie mam. Chociaż zdarza mi się, że jakiś temat jest "na fali". W takim sensie, że mnie obecnie pasjonuje i pochłania. Wtedy artykuły, prawie w finalnej formie, wychodzą jak z rękawa. Ale wtedy jest kilka dni nie odchodzenia od komputera i czasochłonnego spisywania myśli - na co często nie mogę sobie już pozwolić (studia, praca). No i tyle :]
Pozdrawiam!

Friday, September 4, 2009

I(IS)nwazja (aktualizacja)

Dzisiaj grzecznie od rana chcę siąść do kolejne częściu kursu developerów Drupala. Odpalam sobie Chrome i wchodzę na witrynę http://localhost/drupal7/admin/structure/modules a tu nagle


Szybkie spojrzenie na localhost


I wszystko jasne. Mój Apache został brutalnie skazany przez upgrady Windows na banicję. Szkoda tylko, że nikt mnie o tym nie poinformował. To jeden z tych przypadków "przecież wczoraj działało" i z jakiś przyczyn nagle moja Vista stwierdziła, że w sumie to nie ważne, że postawiłem sobie na porcie 80tym serwer Apache bo przecież ona wie lepiej co jest dla mnie lepsze i po cichu w upgradach uszczęśliwi mnie IIS7.
To jest tylko serwerek domowy, developerski. Nie ma więc o co płakać, ale jeżeli ktoś miałby taki am myk w środowisku produkcyjnym - to byłaby to masakra. Zaraz spróbuję wyłączyć dziada i wrócić do pracy, ale MS nie zapłaci mi za stracony czas.

Problem powodowały upgrady "Apple Software Update" (które przyszły wraz z Bonjour) nie mechanizmy Microsoftu.